Z potrzeby nowości (a jakże, nie można nosić w kółko tego samego, prawda kobietki?), oprócz całej szafy ubrań musiały powstać różnego rodzaju dodatki... Ten jest dość mały, bo był tak naprawdę nauką wyplatania kuleczek. Po paru godzinach ślęczenia nad - bodaj hiszpańskim - schematem wygrałam... Użyłam ślicznych w kolorze, ale niestety niezbyt dobrej jakości koralików bicone 4mm (nawet nie pamiętam kiedy i gdzie je zakupiłam), co widać na zdjęciu, ale na ludziu (czyli na mnie) na szczęście już nie... Teraz czekam na nowe kryształki już dobrej jakości i będę zaplatać, oj zaplatać...
Mnie się podobają, a wyglądają tak, jakbyś już miała wprawę w zaplataniu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kaśka
Prześliczny!!!
OdpowiedzUsuńśliczne! i dla mnie niestety to czarna magia...!
OdpowiedzUsuńIntrygujące :) bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na Candy Urodzinowe.
http://kuchennewojowanie.blogspot.com/2011/06/moje-candy-urodzinowe.html
Prześliczny jest!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki na blogu i ciepłe słowa w komentarzach...to taki Anielski balsam dla mej duszy:)Pozdrawiam i ślę uściski!
Łoł. Niesamowite. :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!!!
OdpowiedzUsuńA mogłabyś podać link do tutoriala? Bo nigdzie nie potrafię znaleźć instrukcji... :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Link był wklejony w którymś wątku spotkań na craftladies.org. coś około 110 strony, trzeba poszperać niestety :)
OdpowiedzUsuń