Jesień jaka jest każdy widzi. Przeszliśmy od fazy "złota", do "zimna i ponura". Prawie cały dzień ciemno (mimo, że od tygodni mamy najcieplej i najjaśniej z całej Polski!). Chandra zaczyna włazić szparami i wsiąkać we wszystko wokół... A jaki sposób na chandrę najlepszy ? Ano praca w koralikach oczywiście :) (dla mnie to chyba na wszystko to najlepsze lekarstwo heheh). W nawiązaniu do kolorów zdecydowanie zimnych (dosłownie) powstały nowe twory, głównie chodzi mi tu o ten konkretny wzór... Nabiedziłam się z nim nieco, ale wyszedł taki jak miał - zwarty, solidny i równy :) Dumna z niego jestem, w tej chwili powstaje już trzecia wersja kolorystyczna, która oczywiście podzielę się w odpowiednim czasie (jak będzie na tyle jasno, żeby zrobić fotki...).
Jak to zwykle u mnie bywa musiałam poczynić kolczyki. O ile przy wisiorze napracowałąm się ze wzorem... tak przy kolczykach mało nie umarłam z udręki jak tu je popełnić. Nie są idealne, ale na tym poprzestanę, bo zmęczyło mnie poszukiwanie innego wzoru.
Niebawem zaczynamy candy urodzinowe w tej właśnie kolorystyce, o nieco innym wzorze. Zapraszam wszystkich chętnych :)
Piękny komplet.. :)
OdpowiedzUsuńPiękny komplet!
OdpowiedzUsuńNie wiem, czemu narzekasz - dla mnie ten komplet jest IDEALNY! :) A najbardziej idealne w nim jest to, że jest kompletem :)
OdpowiedzUsuńAch, jak zawsze przepiękny komplet. Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczne biżu! Przygarnęłabym wszystkie Twoje biżutki! I nie tylko ;-)
OdpowiedzUsuńZjawiskowy, przepiękny wisior. Kolczyki noszę namiętnie, tym bym nie odmówiła;)
OdpowiedzUsuń