Ostatnio udaje mi się popełnić więcej biżuterii niż jej zdjęć... Więc po kolei - dziś bransoleta z koralikowych węży. Składa się z trzech sznurków, z czego zewnętrzne to węże właśnie (ciągle się uczę, żeby były ładniejsze), a w środku miejsce znalazły różne szkiełka.
Piękna! Już mowiłam przy wczorajszym macaniu, rewelacyjnie skomponowana i wykonana!
OdpowiedzUsuńprzepiękna, jak wszystkie Twoje cudeńka ;)
OdpowiedzUsuńJesteś mistrzem kolorystycznych kompozycji - ja tak nie umiem, no.. I dlatego zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńBransoletka wyszła śliczna...
Prawdziwe cudo, przepiękny "drobiazg". Az miło tu pozaglądać, prawdziwe dzieła...
OdpowiedzUsuńbransletka jest przepiekna!! i zgadzam się, ze kolorystycznie doskonała.
OdpowiedzUsuń