niedziela, 22 lutego 2015

Niebieska choroba

Wychodzi na to, że te niebieskości i granaty to musi być mój ulubiony kolor... tej zimy powstały w w ilości chyba nadmiernej, choć tak naprawdę wszystkiego używam sama :) Dziś kolczyki lapis lazuli (ale taki ciemny, bez pirytu), mąż nazwał je "kolczyki z brodą"...


4 komentarze:

  1. Kolczyki z brodą, dobre! :)
    Ale fajne wyszły.. I niebieskie! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne te kolczyki!! niebieskości to moje ulubione kolory. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kolory :) A 'broda' to wartość dodana - bardzo podoba mi się ta forma :)

    OdpowiedzUsuń
  4. taaa, nie ma to jak niebieska broda...

    OdpowiedzUsuń