U mnie nadal klimat zupełnie nieświąteczny. Wciągnęły mnie chwilowo koraliki połączone z sutaszem. Tę broszkę zrobiłam całkiem dla siebie, potrzebne mi było zestawienie kolorów bordo i hematytu. Z tego wszystkiego muszę dorobić bransoletkę i jakieś kolczyki... Ale to chyba w Święta, w ramach relaksu. Za chwilę wejdę do kuchni i nie wyjdę stamtąd do piątku... Też tak macie?
ja na szczęście jestem zwolniona z pomocy, aż do Wigilii, bo dopiero wtedy jadę do rodziców ;) ale musiałam upiec pierniki.
OdpowiedzUsuńA broszka jak zwykle cudna!
Piękna! Nic dodać, nic ująć ;)
OdpowiedzUsuńśliczna :)
OdpowiedzUsuńczerwona, kojarzy sie świątecznie
Piękna broszka, perfekcyjnie wykonana.
OdpowiedzUsuńnormalnie nie wiem czemu ale Indianie mi na myśl przyszli:D
OdpowiedzUsuńależ ona piękna! ja zupełnie "nie kumam" tego zszywania sutaszu, dlatego tym bardziej podziwiam Ciebie, śliczna robota!
OdpowiedzUsuń